Info

Suma podjazdów to 27364 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2024, Sierpień5 - 0
- 2024, Lipiec2 - 0
- 2022, Maj5 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2014, Sierpień6 - 0
- 2014, Lipiec4 - 0
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad7 - 2
- 2012, Październik3 - 2
- 2012, Wrzesień13 - 26
- 2012, Sierpień12 - 8
- 2012, Lipiec12 - 13
- 2012, Czerwiec11 - 17
- 2012, Maj16 - 17
- 2012, Kwiecień7 - 10
- 2012, Marzec11 - 8
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Grudzień8 - 2
- 2011, Listopad10 - 7
- 2011, Październik8 - 1
- 2011, Wrzesień10 - 4
- 2011, Sierpień22 - 13
- 2011, Lipiec19 - 37
- 2011, Czerwiec24 - 11
- 2011, Maj18 - 27
- 2011, Kwiecień20 - 4
- 2011, Marzec4 - 3
- DST 50.20km
- Czas 02:00
- VAVG 25.10km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt BH R1 Race One 105 L25D
- Aktywność Jazda na rowerze
restart
Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 04.07.2014 | Komentarze 0
https://maps.google.pl/maps?saddr=Jabłonica+Polska...
Jest. Stało się. Wracam. Rower. Wakacje.
Czy się cieszę? Tak, owszem, nawet bardzo.
Na rowerze praktycznie nie jeździłem cały rok. Dlaczego? Studia. Nie miałbym jak jeździć po Krakowie, po tych zakorkowanych ulicach, to nie dla mnie. Ja wole trenować w pięknych obrazkach przyrody, słońcu, spokoju...słyszeć tylko swój ciężki oddech i szum toczących się kół. Jednak ten rok nie był spalony. O nie! Ciężka praca na siłowni dała naprawdę dobre efekty. Można powiedzieć, że się tym na maksa podjarałem. Sporty sylwetkowe są naprawde wymagające. Uczą życia i dyscypliny.
Myślę, że gdyby nie studia, dalej cisnąłbym kolarstwo. Jednak teraz, przez wakacje, będa starał się duuzo śmigać. Już nie tak ambitnie, to wiem, ale po prostu żeby być w formie.
Cóż...moje życie się zmieniło. II rok studiów nie był dla mnie jakoś łaskawy. Dużo rzeczy się pozmieniało. Nie obyło się bez bardzo bolesnych doświadczeń, ale z resztą...co to kogo obchodzi. Po co to piszę? Sam nie wiem. Może po prostu, że ten blog jest czymś naprawdę fajnym. Może też dlatego, że rower dla mnie jest odskocznią od tego co trawiło moje myśli przez ten czas..Chyba tak, chyba dlatego...
Co do dzisiejszego dnia to jechało się super przyjemnie. Po wyglancowaniu rowerka, wszystko śmiga aż miło.
Moja forma? Hmm... nie ma źle, naprawdę. Pod "brzozowską" miałem chwile załamania ale..dałem radę. Nie odpuściłem.
Noga jest przyzwyczajona do innego wysiłku, ciężkie siady, wykroki, uginania etc. To jest inny wysiłek. Ogólnie jest OK. Rozjeżdżę się i bd OK. Pierwszy raz dziś jechałem przez Strachocinę, ładnie tam;)
Plany? No chciałbym sobie tak co 2 dnia pośmigać te 2-3 godziny. Nie będę nawalał w trupa, nie nie. Postaram się śmigać "w miarę" ale nie będzie to trenowanie na maksa. Tak mi sie wydaje...
AAA... no i dzisiaj bez licznika. Kupię jutro nowy;)